asia@pasya.pl | +48 796 092 103

asia@pasya.pl | +48 796 092 103

Home Sweet Home

Dom jest tam, gdzie mieszka miłość, gdzie serce się raduje !!!

Obudziłam się wcześnie rano i wyjrzałam na mój ogród, a tam taki spektakl barw, różnorodnej formy i treści 🍂🍁💥

Zatrzymałam się w zachwycie i wewnętrznej radości, że jestem już w swojej przestrzeni.

Lot na Maltę po raz kolejny !!!

Ten wyjazd był dla mnie kluczowy, bardzo ważny dla mojego samorozwoju, można powiedzieć przełomowy.

Coś się dokonało, zakończyło, zintegrowało.

Termin nie był przypadkowy, wybrałam początek listopada, by zahaczyć o datę 1.11. Chciałam przełamać pewnien schemat, ktory pojawiał się od powrotu do Polski, czyli od 5 lat.

Co roku tego dnia coś się wydarzało, ktoś chorował, umierał, energia ciągnęła w dół, czułam, jakby otaczała mnie ciemność, coraz trudniej było przebić się światłem, utrzymać pozytywne wibracje… chciałam uciekać jak najdalej, najlepiej bezpowrotnie.

Przyglądałam się, obserwowałam co się dzieje na przestrzeni lat, zwłaszcza na przestrzeni całego roku.

Jeśli coś zaczyna się powtarzać, wydarza się po raz trzeci, czwarty… to znaczy, że trzeba się zatrzymać, przyjrzeć !!! Jest robota do zrobienia !!!
Coś domaga się zmiany, integracji i ukochania !!!

Poczułam, że trzeba przerwać negatywny cykl wydarzeń !!!

Postanowiłam zmienić ten schemat i przenieść się w inne miejsce na Ziemii na ten czas, świadomie, nie ucieczkowo, by spojrzeć neutralnie z dystansu na to co się dzieje.

🌿

Chwilę przed wyjazdem pochorowała się moja mama, która miała zająć się psami, a następnie rozłożyło naszego syna, który miał z nami lecieć. W ciągu kilkunastu minut sytuacja sama się wyklarowała, druga babcia wzięła w opiekę wszystkich, a my mogliśmy sami po raz pierwszy od narodzin Filipa, czyli po 15 latach wyjechać na urlop.

Malta wzywała mnie przez wiele lat, marzyłam o niej, śniłam, rozważałam nawet przeprowadzkę. Czułam ogromną potrzebę, by tam polecieć i doświadczyć jej energii. Kiedy po raz pierwszy wylądowaliśmy na wyspie w 2018r oboje poczuliśmy się jak w domu. To było niesamowite uczucie, że znamy to miejce. Chłonęliśmy tamtejszy śródziemnomorski klimat, tajemnicze uliczki, magiczne laguny, zatoczki, pozytywną energię ludzi i megalityczne świątynie… Czułam to miejsce całą sobą, wiedziałam, że już tam kiedyś byłam, jakby cząstka duszy żyła tam kiedyś i potrzebowała wrócić do siebie, do domu.

Byłam na swoim gruncie, osadzona i szczęśliwa.

Miałam wewnętrzną potrzebę, by tam wracać kilka razy pod rząd. Później pandemia wstrzymała loty, wyspa długo nie wpuszczała ludzi z zewnątrz, zwłaszca niezaszczepionych.

Lataliśmy więc w inne strony, obieraliśmy inne kierunki, gł egzotyczne wyspy, m.in Mali Losinj, Cypr i Wyspy Kanaryjskie, które są piękne, oferują przepyszne jedzenie, słońce, turkusową wodę, laguny, ale nigdy nie poczuliśmy takiej energii jak na Malcie, zwłaszcza ja.

Tam odczuwałam jakieś duchowe połączenie z energią Ziemii, z kobiecą Mocą Boskiej Matki.

Tak właśnie czuję Maltę i otaczające ją wyspeki: Gozo, Comino, wyspę św. Pawła.

Dlatego postanowiłam wrócić także w tym roku, poczuć na nowo tę niesamowitą energię, połączyć się z nią.

Coż mogę powiedzieć osobom, które mnie wypytują o Maltę, czy warto ją odwiedzić ????

To zależy od Twojej wewnętrznej potrzeby !!!

Ja jestem czuciowcem i podążam ścieżką serca, czyli bardzo intuicyjnie.
Jak mnie ktoś lub coś wzywa, przyciąga to idę w tym kierunku.

Nie wybieram destynacji na urlop, bo jeżdżą tam tłumy, czy znajomi, czy dlatego, że miejsce jest rekomendowane na blogach czy w przewodnikach. Nie interesują mnie logiczne powody, ale głęboka potrzeba z poziomu duszy, która czuje, że jest dla niej coś do odkrycia w danym miejcu.

Dlatego nikomu nie rekomenduje kierunków, które sama obieram, bo są dla mnie ważne, odczucia są moje, subiektywne. Każdy ma inną drogę do przejścia, inne miejsca do odkrycia.

Co wyróżnia Maltę spośród innych wysp ???

Nie jest to krajobraz, ani turkusowa woda czy błękitna laguna, znajdziesz je także w innych zakątkach świata.

Malta wibruje inną energią – bardzo silną kobiecą shakti !!!

Czuć to dosłownie wszędzie 🌟🌟🌟

Na innych wyspach brakowało mi duchowości i nie chodzi tu o religijność, czy wiarę. To miejsce przepełnione jest MOCĄ Wszechobecnej Boskiej Matki, z którą czuję bardzo silne połączenie.

Kult Madonny na Malcie jest niesamowity.

Można tu spotkać kapliczki, posągi, obrazy Matki Bożej na każdym kroku. Na samej wyspie jest 365 kościołów, praktycznie na każdy dzień w roku 😉

Poza tym sanktuaria, świątynie megalityczne budowane na kształt Bogini. Odnaleźć można analogie pomiędzy ich kształtem a kształtem figur zwanych Fat Lady (posągów o obfitych kobiecych kształtach – ich obfitość poprzez potrojenie kształtu miała zwiększyć moc symboliki obfitości, bogactwa, rozwoju i życia ). Każde wejście do świątyni oznaczało powrót do łona i odrodzenie.

Bazylika Ta Pinu na wyspie Gozo zwiedzilśmy już po raz trzeci.

To miejsce tysiąca uzdrowień, odwiedzane przez licznych pielgrzymów z całego świata. Wydarzeniem inicjującym ruch pielgrzymkowy były objawienia, których doświadczyła miejscowa wieśniaczka Karmini Grimi 22 czerwca 1883r. Kolejne osoby zaczęły doświadczać objawień Matki oraz wszelakich uzdrowień. Wota wdzięczności można zobaczyć na ścianach świątyni, setki osób opowiada o swoich niesamowitych historiach uleczenia różnych problemów, chorób, kalectwa itd

Trzeba przyjechać, doświadczyć, poczuć na własnej skórze.

Mnie urzeka ta lekkość w świątyniach, kobieca energia, nie zauważyłam tylu krzyży, symboli cierpienia i męczennictwa jak w Polsce.

Zachwyciła mnie mozaika na ścianie przed Sanktuarium Ta Pinu – Madonna na środku dominująca, piękna kobieta plus 12 apostołów patrząca na nią z uwielbieniem.

Zupełnie inny obraz Matki.

Zachęcam do odwiedzenia Malty osoby, które czują sercem, szukają czegoś więcej niż tylko słońca i plażowania 😉

Klimat jest super, ale dla wielu sama wyspa będzie przeludniona, zabetonowana, zakorkowana itd

Nie jest dla każdego. Mnie zachwyca ta boginiczna energetyka, choć czuję się już napełniona po brzegi.

Bardziej ciągnie mnie od dziecka na Wschód, zwłaszcz do Indii, Bali, Tajlandii, ale także w stronę Karaibskich i Hawajskich Wysp.

Zapytałam się kilka lat temu mojego nauczyciela co zrobić z tak mocną potrzebą odwiedzenia niektórych miejsc, bo czułam, że zwariuję jeśli nie polecę np na Maltę.

Odpowiedział, że trzeba polecieć, odwiedzić dane miejsce, nawet przeprowadzić się na jakiś czas, by zaspokoić tę potrzebę, by poczuć wewnętrzny spokój.

I tak staram się żyć, zgodnie z potrzebą, nie mylić z zachcianką czy kaprysem, to zupełnie co innego. Chodzi o głęboką potrzebę na poziomie duszy, którą dobrze jej zaspokoić, to przynosi ukojenie i wewnętrzny spokój.

Cieszę się ogromnie, że znów odwiedziłam Maltę, że mogłam jej doświaczyć po raz kolejny.

Znalazłam to czego szukałam.

Czuję się spełniona, nakarmiona maksymalnie.

Malta zmieniła się bardzo na przestrzeni lat, niekoniecznie na lepsze, ale ta Boginiczna energia wciąż tam jest, można ją poczuć, tylko trzeba się zatrzymać w tym całym biegu i hałasie, bo wszędzie jakieś budowy, nowe hotele…

Tym razem odwiedziliśmy już tylko wybrane, ulubione, mniej uczęszczane zakątki i było pięknie.

Trafiliśmy do miasta ciszy, które polecam odwiedzić.

Mdina – The Silent City – dawna stolica Malty 🤫🤫🤫

Wyjątkowe miejsce na Malcie, wyłączone z ruchu kołowego, nie ma tu wstąpu dla aut, rowerów, psów, ani nawet głośnych rozmów. Wszędzie są znaki z prośbą o uszanowanie ciszy mieszkańców.

Tu przychodzi się „chłonąć”, a nie zwiedzać. Ruszasz w miasto, krążysz sobie po labiryncie uliczek i chłoniesz niezwykłą atmosferę wieków historii.

Można poczuć jakby człowiek przeniósł się w czasie. Ciężko znaleźć drugie tak wiernie zachowane miejsce na świecie. Mdina jest niesamowicie autentyczna, przenosi dosłownie do średniowiecznego miasteczka. Nic dziwnego, że stała się tłem słynnego serialu “Game of Thrones”.

Miejsce warte doświadczenia, nie zwiedzenia 😉

Opuściłam wyspę z poczuciem całkowitego zaspokojenia i nasycenia.

Nie potrzebuję już tam wracać, choć jeszcze rok temu bardzo chciałam pokazać to miejsce moim uczniom, przeprowadzić tam jogowy retreat, to uczucie minęło.

Z uśmiechem na twarzy powróciłam do siebie, do domu ☺️☺️☺️

Jestem szczęśliwa w miejscu, w którym teraz żyję.

Mam przepiękny dom z ogrodem, kochających ludzi przy sobie, najlepszą pracę jaką mogę sobie wymarzyć, ale przede wszystkim spokój, ciszę, naturę wokoło i przestrzeń do samorozwoju 🌾🍂🌿🌱🌳🌲🎋🍁🌾

To mnie cieszy i karmi 😊

Kocham swoje codzienne praktyki, medytację, jogę, ajurwedyjską rutynę dnia, czyszczenie języka, olejowanie buzi, bogate pełnowartościowe posiłki, zioła, pachnące przyprawy i możliwość ciągłego wzrostu i rozwoju samoświadomości.

Z ogromną radością w sercu spoglądami dziś na jesienne barwy wokoło, pola jeszcze zielone, wnoszą jakiś taki spokój, ukojenie, wewnętrzną ciszę…

Dziękuję za to z czym jestem tu i teraz 🙏

Nic nie planuję, nic nie muszę, poprostu JESTEM

Jay MA 💛

Namaste

PASYA

PODAJ DALEJ: